niedziela, 31 maja 2015

The nights 2

Więc, o to jeeest, kolejna część tego czegoś hahaha XD
Pewnie się Wam nie spodoba, ale no macie, czytajcie i się jarajcie, że możecie to czytać lol XDD
Wielbie Was wiecie? Ale komentujcie więcej XD

Musze znaleźć ją jak najszybciej....
Po krótkim śnie wstałam z samego rana, pragnąc rozpocząć moje poszukiwania.
Niestety nie podali mi jej adresu, więc nie miałam o Niej żadnych informacji oprócz jednego zdjęcia.
Zaczęłam moją wędrówkę od skrajnych granic miasta.
Udało mi się! Po 6 godzinach nareszcie ją zobaczyłam! Siedziała sobie na schodkach przed niewielkim sklepem. Wyglądała dosyć okropnie. Jej włosy były w kompletnym nieładzie, ubranie było stare i zniszczone. Wyglądała jak typowa ćpunka.
Podeszłam do Niej. I wprost jej powiedziałam:
- Wstawaj i chodź ze mną.
Była trochę zdziwiona, ale posłusznie wstała i poszła tam gdzie ją poprowadziłam.
Poszliśmy do opuszczonej piwnicy w starym budynku, gdzie niegdyś znajdowała się cukiernia.
- Co my tutaj robimy? - cicho spytała.
- Nie interesuj się. Siadaj na to krzesło i siedź cicho.
Chyba się troche wystraszyła, ale przecież o to mi chodziło.
Szkoda, że musiałam zabić ją szybko i jak najdelikatniej. Ale no trochę zabawy nie zaszkodzi, prawda?
Przeniosłam na środek pomieszczenia metalowe krzesło. Pod spód położyłam mały piecyk, włożyłam tam kilka kawałków drewna i zaczęłam rozpalać ogień.
- Usiądź tutaj. - rozkazałam młodej ćpunce.
Posłusznie wykonała moje polecenie. Zaczęłam przywiązywać ją linami do krzesła. Wiedziałam, że jest ono już delikatnie rozgrzane.
- Dlaczego mi to robisz? - spytała zaczynając płakać.
- To nie Twój interes. Robie to, bo chce. Niech tyle Ci wystarczy. - Zaczyna już mnie irytować. Nie lubie jak zadaje mi się tyle pytań.
Przeszłam do drugiego pomieszczenia. Po 10 minutach już zaczęłam słyszeć jej krzyki, długie i głośne. Gdyby nie to, że znajdujemy się w piwnicy pewnie ludzie na ulicach by nas usłyszeli. Krzyczała tak jeszcze dobre 5 minut. Stwierdziłam, że to już wystarczająco długo, więc poszłam ją uwolnić.
Wiedziałam, że nigdzie nie ucieknie, nie miała na to siły. Ból był zbyt mocny. Rozpłakała się na dobre wypytując dlaczego to robie. Oczywiście nie odpowiadałam jej, bo wiedziałam, że to nie ma sensu. Poza tym nie lubie pytań.
Stwierdziłam, że muszę się pospieszyć z zabiciem jej. Wysłuchiwanie tego płaczu i pytań zaczyna mnie irytować. Postanowiłam, że poderżne jej gardło. To będzie szybkie i fajne. Poszłam po nóż, gdy wróciłam do Niej ona nadal płakała. Wiedziałam, że tak szybko nie skończy. Siłą podniosłam ją z ziemi i szybki ruchem przejechałam nożem po gardle. Przez jakiś czas była jeszcze świadoma tego co się dzieje. Upadła na ziemie, a plama krwi robiła się coraz większa.
- Przyjeżdżajcie, jest już po wszystkim. - zadzwoniłam po ludzi, bo samej nie chciało mi się tego wszystkiego sprzątać. Zawsze jest z tym dużo roboty, dlatego wole jak oni robią to za mnie.

Nareszcie mogę iść spać. W ciągu ostatnich 3 dni spałam może dwie godziny. Ta praca mnie kiedyś wykończy, ale to kiedyś.
Obudził mnie telefon. Świetnie, znowu tylko trzy godziny snu.
Ale dzwoni szef, więc musze odebrać.
Rozmawiałam z nim chyba godzine. Pogratulował mi, że dobrze wykonałam robotę, bla bla bla... Usłyszałam to co zawsze, a na końcu bum. Niespodzianka!
Wysłał mnie na urlop. Stwierdził, że "potrzebuje odpoczynku, bo moja koncentracja siada".
Co on sobie w ogóle myśli?! Ale muszę go słuchać.
Jestem strasznie ciekawa tego, gdzie mnie wyśle.

poniedziałek, 25 maja 2015

Czy tacy jesteśmy?

Jak widać coś znowu napisałam yeey!
Jakby jeszcze ktoś to czytał ;-;
No, ale jeśli ktoś czyta to bardzo dziękuje! ^^
Więc hmm enjoy ahaah :D

W moich myślach znów wylewam potok łez.
Ale Ty ich nie zobaczysz, nie dam Ci tej satysfakcji.
Jeszcze troche, a sam będziesz cierpiał torturowany przez tysiące myśli, które znajdą się w Twojej głowie dzięki mnie.
Wiem czego się boisz i wykorzystam to. Więc uważaj i nie idź gdy będzie ciemno.
Bo spotkasz tam wszystkie swoje lęki.
A ja im pomogę w ujawnieniu się, a wtedy poczujesz to co powinieneś poczuć już dawno.
Nię będę Ci wtedy współczuć jak ta cała reszta.
Ja jako bezduszna istota, którą jestem od niedawna, zaśmieje Ci się prosto w twarz.
A potem Cię zamknę, w małym, ciemnym pokoiku.
Nie martw się, będą tam z Tobą pewne duszyczki.
Takie małe, które nie wychodzą ze swoich ukryć, bo nie chcą spotkć się z każdym.
One czekają tylko na tych wybranych.
A Ty jesteś jednym z Nich.
Znają dużo zabaw, mają szafkę, w której jest dużo noży oraz innych ostrych narzędzi, a nawet piła.
Pozwolą nawet Ci wybrać przedmiot, którym będą się z Tobą bawiły.
A nad ranem się obudzisz i nic nie będziesz pamiętał....
Albo jednak nie, Ty będziesz pamiętać wszystko.
Każdy szczegół zostanie w Twoim umyśle, na bardzo długi czas, na zawsze.
A jak kiedyś spotkam Cię na ulicy i spojrzymy sobie w oczy, wiem, że zobaczę w nich strach.
Wtedy poczuję satysfakcję.
Bo doprowadzę do tego, do czego Ty doprowadziłeś mnie.








czwartek, 21 maja 2015

The Nights

Witam Was po długiej nieobecności! W sumie nie wiem czy kogoś witam, boo jest tu cudowna cisza hahah :3
To co teraz będzie czytać (jeżeli wytrzymacie do końca) jest dosyć hmm okrutne i jeżeli nie lubicie horrorów, bądź nie lubicie przemocy, poczytajcie inną moją twórczość, a to zostawcie wielbicielom takich gatunków ^^
Podziele to na dwie bądź więcej części :3
Więc zapraszam! :D


RAZ

Nie wierze.. Jak mogłam do tego dopuścić? Po raz kolejny pozwoliłam na ucieczke..
Jestem na siebie zła. Eh mam nadzieje, że już nigdy, po prostu NIGDY nie popełnie tego błędu.
Muszę znaleźć jakiś sposób na poprawe koncentracji.. A właśnie, właśnie...
Może opowiem coś o sobie? Tak, to jest dobry pomysł.
Nazywam się Oro. Jestem dziewiętnastoletnią dziewczyną, która hmm. Czy powinnam Wam powiedzieć o tym wprost? W sumie czemu nie. Która zabija, morduje, torturuje ludzi. Tak, kocham to robić.
Spytacie dlaczego.. No, ujmę to tak. Uwielbiam patrzeć jak ludzie cięrpią, ich krzyki i błagania o litość to idealna muzyka dla moich uszu. Jestem zdolna popełnić nawet najbardziej okropne i przyprawiające o mdłości rzeczy. Zabije każdego. Wystarczy, że wskażesz mi konkretną osobę.
Niestety dzisiaj znowu ofiara mi uciekła. W ciągu 2 lat wydarzyło się to dwa razy. Ale już nigdy więcej.
Hmm.. może po prostu już na sam początek będę łamać im nogi? Wtedy przecież mi nie uciekną prawda?
No, ale pewnie jesteście ciekawi jak to wszystko się zaczęło. No więc tak, jakieś dwa lata temu poznałam pewnego chłopaka. Nazywał się Nori i był ode mnie starszy. Pewnego dnia po prostu do mnie podszedł i zaproponował mi spacer. Nie byłam pewna czy powinnam sie zgodzić, ale w końcu mu uległam. Zabrał mnie w nieznane miejsce, było to jakieś wzgórze, z którego widać było większość naszego miasta. Opowiedział mi troche o sobie tylko po to, by zyskać moje zaufanie, co niestety mu sie nie udalo, ale on jeszcze o tym nie wiedział. Zaczął wypytywać mnie o wiek, to gdzie mieszkam. Ale wiecie ja nie jestem tak głupia na jaką mogę wyglądać i skłamałam mu we wszystkim. On widocznie uwierzył, bo po dostarczeniu mu wszystkich informacji na tej jego irytującej twarzy pojawił się taki uśmiech jakby wygrał nowe życie, na które tyle czekał.
Po jakimś czasie spytał mnie czy nie jestem zainteresowana pewną pracą. Tak, tak.. Dobrze myślicie, to właśnie tym zajmuje się dzisiaj, ale on już niestety nie może.. Zgadnijcie dlaczego. Chciał być ode mnie lepszy, ale no wiecie nie udało mu się. Musicie zapamiętać, że nie wolno próbować odbierać mi zleceń po kryjomu. On spróbował i źle skończył. Był moją pierwszą ofiarą, którą torturowałam całą dobę bez przerwy. Ahh, tego dnia nie zapomnę nigdy. Posadziłam go na metalowym krześle i oczywiście przywiązałam jego ręce i nogi. Na początku to była tylko niewinna zabawa, czyli łamanie palców, nacinanie skóry. Wiecie taka słabizna. Ale to co było później przekroczyło wszelkie moje możliwości...
Uważam, że i tak zasługiwał na jeszcze gorsze traktowanie. Ale pozwoliłam mu żyć dalej. Tylko, że no nie może już wykonywać zawodu, który tak bardzo kochał.. Oj jak mi przykro. Mam ochote się śmiać jak przypomne sobie jego wyraz twarzy kiedy go złapałam. Nie spodziewał się tego, ale no trzeba spodziewać się niespodziewanego prawda?
Ale dosyć już o nim. Muszę iść po kolejną ofiare. Zlecenie przyszło do mnie dzisiaj z samego rana. Miałam zabić, jak najdelikatniejszym sposobem niestety, jakąś dziewczyna, która podobno ukradła sporo dobrego towaru. Zresztą nieważne, najważniejsze, że dużo płacą. Musze znaleźć ją jak najszybciej.